środa, 5 czerwca 2013

Koncert Lany del Rey.


Bilet kupiłam pierwszego dnia sprzedaży. Czekałam na ten dzień 7 miesięcy. Wyruszyłam wraz z moją przyjaciółką Kasią i moimi rodzicami w stronę stolicy. Długie, męczące 4 godziny jazdy małym autkiem.
Około 14.00 byliśmy na miejscu. Poszliśmy na starówkę troszkę pozwiedzać, ale przede wszystkim coś zjeść. Pizza była przecudowna, ale najlepsza była lemoniada dodatkiem mięty.
Około 17.00 rodzice podrzucili nas pod Torwar. Fani którzy przybyli pierwsi dostali upominki z autografami Lany. Spotkaliśmy Łukasza z mojego miasta i czekaliśmy razem. Kolejka długa, a my daleko...
Na szczęście strategiczne wchodzenie w każdy wolny centymetr w tłumie pomógł. Byliśmy bardzo blisko sceny(Widać to an zdjęciach i filmiku. Od razu przepraszam za niego Starałam się jak mogłam. Napierający tłum mną trząsł, a komputer ostatnio ze mną nie współpracuje i nie chciał zapisywać świetnie obrobionego filmu. Kochany złom.).
Atmosfera robiła się coraz gęstsza. O 20.00 na scenę wyszedł Dawid Podsiadło. Dał świetny, energiczny 30minutowy koncert. Na scene wparowali ludzie ustawiający scenografię, przestawiający instrumenty itd.. Było bardzo duszno, ciasno, każdy przylegał do siebie niczym sardynki w puszce.
I wreszcie, punkt 21.00 na scenę weszła Ona. Lana del Rey we własnej osobie. Na żywo jest o wiele ładniejsza niż w teledyskach, czy na zdjęciach. Jest bardzo dziewczęca, radosna.
Rzesze fanów entuzjastycznie reagowała na każde jej słowo czy ruch, wszyscy odśpiewali każdy wers piosenek.
Na ,,Coli" większość podniosła wydrukowane logo, bądź kubki z colą w górę. Większe wrażenie zrobiły jednak na Niej serca podniesione ku górze na ,,Video Games". Była wzruszona, powiedziała, że nigdy tego nie zapomni i że do nas wróci.
Śpiewała cudownie. Schodziła do fanów, robiła sobie z nimi zdjęcia mało tego! Rozmawiała z nimi. 
Niestety nie udało mi się tam dopchać, czego bardzo żałuję.
Fani rzucali jej wianki na scenę. Ona uradowana jak mała dziewczynka przebierała w nich, zastanawiała się który założyć. Wyszło a to, że co piosenkę je zmieniała.
Jest przeurocza. Jeżeli będzie jeszcze jeden koncert w Polsce na pewno się na niego wybiorę.

A tymczasem pozdrawiam i do następnego wpisu.
Eliza












3 komentarze:

  1. Thanks for the comment on my blog, These are some amazing photo's, looks like you had a great time!
    Laura. xx

    www.stylishvue.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń